angel
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Sob 20:12, 25 Mar 2006 Temat postu: Jay-Z |
|
|
Jay-Z (naprawdę nazywa się Shawn Corey Carter), urodził się 4.XII.1969 roku w New York City, w dzielnicy Brooklyn. Tam też się wychował. Gdy chodził do szkoły, przyjaźnił się z niejakim Notoriousem B.I.G. Pierwsze nagrania zaczął wydawać pod koniec lat osiemdziesiątych. Inicjatywy te finansował sobie sam, a pieniądze zarabiał hustling'iem. W roku dziewięćdziesiątym pojawił się nagrał parę kawałków ze swoim bliskim przyjacielem Jaz'em ("The Originators"), pojawił się także wspólnie z Original Flavor w kawałku "Can I Get Open".
Rok dziewięćdziesiąty piąty przyniósł Jay-Z większą popularność dzięki podziemnemu hiciorowi "In My Lifetime". Następnie, wykorzystując zdobytą doświadczeniem wiedzę o wydawaniu muzyki, postanowił założyć własny label. Nie zrobił tego sam, miał dwóch wspólników- Damon'a Dash'a i Kareem'a "Biggs'a" Burke'a. Pierwszy wydany krążek i zarazem debiut, "Reasonable Doubt", wydany w 1996 osiągnął status platynowy, a singiel "Ain't no nigga/Dead presidents" wbił się do pierwszej pięćdziesiątki kawałków pop w USA. Na tym singielku oprócz zsamplowanego Nas'a, pojawiła się przyszła gwiazdeczka czarnej muzyki, Foxy Brown. Album zyskał opinię klasycznego. Tym, co przyciągało fanów była szczerość Jay'a, świetny flow, a także obecność rewelacyjnych producentów. Takie kawałki, jak "D'Evils" (Primo) czy "Can't Knock the Hustle" są po prostu ponadczasowe. Elektryzująca jest w dalszym ciągu kolaboracja HOVA/B.I.G. w kawałku "Brooklyn's Finest". Druga płyta "In My Lifetime Vol.1" została wypuszczona w listopadzie 1997, wkrótce po morderstwie Biggiego Smalls'a. Nie była to już płyta tak dobra jak pierwsza, tutaj gościnnie pojawili się Puffy, Lil Kim, Too Short, Blackstreet i Dj Premier of Gangstarr. Był to krążek bez wątpienia bardzo mroczny, zawierał pomimo to hity takie jak "You must Love Me" i "Where I'm from".
W tym czasie Jay znajdował się na topie, co nie przeszkodziło mu pisać, produkować i przedsięwziąć projekt pod tytułem "Street is Watching". Ten soundtrack wprowadził do rapgry kilka wschodzących gwiazd ze stajni Roc-a-Fella, takich jak: Memphis Bleek, Rell i Diamonds in the Rough. Krążek zawierał hit "It's Allright". Później Jay-Z wspiął się jeszcze wyżej na drabinie popularności dzięki takich hiciorom jak "Can I Get A..." i "Hard Knock Life (Ghetto Anthem)". Ten drugi kawałek został wyprodukowany w oparciu o linię melodyczną z musicalu Annie. Kawałek ten, co ciekawe jest uznawany za zbudowany na jednym z najdziwaczniejszych sampli w hip-hopie. Tak samo nazywał się pełnometrażowy album, który wyprodukowali gorący beatmaster Timbaland a także ci producenci, do których przywykliśmy na albumach Jay'a: Premier i Ski. Gościnnie pojawili się DMX i Too Short. Album zyskał niesamowitą popularność, przez pięć tygodni utrzymywał się na pierwszych miejscach między innymi US Charts (dopiero Alanis Morisette pozbawiła rapera pozycji lidera).
Kolejny album został wydany w grudniu 1999, nosi tytuł "Volume 3: Life and Times of Shawn Carter". Płyta ta potwierdziła status megagwiazdy muzyki nie tylko hh. Kolejnym strzałem w dziesiątkę był krążek Roc La Familia 2000, prezentujący potencjał Roc-a-Fella Rec. Tu pojawili się między innymi Amil, Beanie Sigel i Memphis Bleek.
Rok 2001 był bardzo dobry dla Jay'a-Z, bardzo groźny dla Shawna Cartera. Wydanie płyty "The Blueprint" okazało się kolejnym olbrzymim sukcesem i muzycznym i komercyjnym, ale równocześnie raper miał problemy z prawem. Otóż został skazany na trzy lata w zawieszeniu za dźgnięcie Lance 'Un' River'y w nocnym klubie dwa lata wcześniej. 2001 to dla każdego słuchacza rapu także słynny beef Jay-Z vs Nas. Jay nagrał "Takeover" na bujającym bicie, a Nasir Jones na wydanym w tym samym roku "Stillmatic'u" umieścił "Ether", gdzie bardzo mocno zaatakował HOV'a. Kto zatem zwyciężył??? Ciężko powiedzieć. Mi osobiście bardziej podoba się Takeover ze względu na jakość podkładu i budowę kawałka, a jeśli chodzi o lirykę i argumenty, to zdecydowanie Nas jest zwycięzcą. Oba kawałki są uznawane za mające wielki wpływ na hip-hop. Panowie pokazali, jak należy załatwiać konflikty (choć tutaj pewnie wielu się ze mną nie zgodzi).
W 2003 roku Jay-Z mimo, że wciąż na topie, postanowił zakończyć karierę. Tłumaczył to tym, że osłabła u niego zajawka na nagrywanie, jest zmęczony, poza tym, a może przede wszystkim chce się zająć biznesem (Roc Dynasty, oprócz tego posiada drużynę NBA- New Jersey Nets). Nie bez znaczenia na decyzję Jiggaman'a miała także Beyonce. Trzeba przyznać, że opuścił rapgrę w wielkim stylu, publikując "Czarny Album". Jest to album równie dobry jak "Reasonable Doubt". Gościnnie między innymi Eminem w roli producenta (to już drugi mariaż obu panów, wcześniej w 2001 "Renegades"), Kanye West'a w tej samej roli. Również 9th Wonder dał bit (dope!). Trzeba przyznać, że JAY-Z zszedł ze sceny w pełni popularności, dobrze wiedział co robi.
Oficjalna strona internetowa: [link widoczny dla zalogowanych]
---------------------------------------------------
pobrane z [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|